sobota, 16 marca 2013

Od Zayzy - Historia

 - Mieszkasz tu, czyli to znaczy... Jesteś może rycerzem, albo ninja na rozkazach Leo-denka? - zapytała Yuu.
 - Hmm, powiedzmy, że jestem rycerzem ninja - uśmiechnęłam się. - Używam swoich umiejętności na zmianę.
 - Niezwykłe - odparła.
 - Ale i tak nie mieszkam na zamku z tego powodu - dodałam po chwili.
 - Więc z jakiego?
 - Leo-chan jest dla mnie jak siostra - zaczęłam. - Miałam 5 lat kiedy mnie przygarnęła. Moi rodzicie zniknęli, gdy miałam 3 lata. Nie wiem co się z nimi stało... Znalazła mnie Brioche-san. Nauczyła mnie wszystkiego odnośnie ninja razem z Yukki. Jednakże musiały udać się w jakąś podróż, a 2 lata wcześniej wróciły z innej. Często miały takie wyprawy, więc stwierdziły, że muszą mnie przekazać komuś innemu. Akurat przechodziłyśmy przez terytoria należące do Galette. Poprosiły ojca Leo-chan, aby się mną zajął. Na początku nie wiedział czy powinien, ale Leo-chan go przekonała, żeby to zrobił, mówiąc, że się mną zajmie. Dużo czasu spędzałam z nią i z Gaul-chan. Są dla mnie rodzeństwem. Uczyłam się wszystkiego razem z nimi, a gdy Leo opanowała już tajniki rycerstwa, zaczęła uczyć także i mnie. Jestem jaj za to bardzo wdzięczna. Dlatego powiedziałam, że jestem rycerzem ninja.
 Za ten czas, gdy opowiadałam, zdążyłyśmy wejść do środka. Korytarze były puste, co mnie nie zdziwiło. Wszyscy byli na zewnątrz, przygotowując się do walki. Otworzyłam drzwi mojego pokoju. Stały w nim trzy łóżka. Za każdym było okno i z boku stały szafki nocne. Moje rzeczy leżały na środkowym. Po prawej stronie stała wielka szafa, a niedaleko niej pułki, na których stały różne figurki. Ściany były czerwone z dodatkiem koloru złotego. Po lewej stronie stał stół z czterema krzesłami, a na nim dzbanek na herbatę i filiżanki. Obok stał regał z książkami. Pokój był bardzo przestronny. Na całej podłodze był rozłożony czerwony dywan ze złotymi runami.
 - Rozgość się - powiedziałam. - Wybierz sobie któreś łóżko, później pójdziemy na kolację z Leo i Gaul'em, ale możne najpierw zjedzmy obiad.
Wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni.
 - Konichiwa - rzekłam wchodząc.
 - Konichiwa, Zayzy-chan! - odparła starsza pani, która pracowała tutaj, odkąd pamiętam. Nazywała się Kotori Sasaku i zdążyłam się z nią zaprzyjaźnić, zresztą jak z większością ludzi w Galette. - Pewnie chciałabyś obiad.
 - Tak - kiwnęłam głową. - Jednakże poproszę obiad dla dwóch osób. Mam u siebie gościa z Biscotti.
 - Oczywiście - odpowiedziała i podała gotowy obiad.
 - Dziękuję bardzo - powiedziałam wychodząc i poszłam do pokoju. Położyłam tacę na stoliku. - Proszę, obiad gotowy.
Rozłożyłam talerze i sztućce, a także nalałam herbaty. Czekałam jak Yuu zasiądzie ze mną.
 - Może opowiedz coś o sobie? - zaproponowałam. - Mam 13, tak jak Gaul, a ty, Yuu-sama?

<Yuu, dokończysz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz