Gdy dotarłyśmy na miejsce wyglądało na to, że już prawie po wszystkim. Na miejscu była Dalkyan-kyo, oraz Panettone. Podjechałyśmy do nich.
- Konbawa, Dalkyan-kyo! Yukikaze! - przywitałam się
- Brioche! Yuki! - krzyknęła Zayzy
Wyjaśniły nam sytuację. Bohater bawił się z Gaulem, ale Leo-kakka wkroczyła do akcji i...och współczuję Gaulowi-samie! Księżniczce najwidoczniej niż już nie groziło. Wymieniłyśmy kilka zdań, widać było że pomiędzy nimi, a Zayzy jest wielka przyjaźń.
- Patrzcie! - krzyknęła Yuki wskazując na błysk w niebie
To Bohater leciał z księżniczką w stronę pałacu Filiano.
- Niezwykłe. Ale chyba nie zdążymy już na koncert... - dodałam smutno
- Przekonamy się? - uśmiechnęła się Zayzy z wyzwaniem w oczach
- A co z ukaraniem Gaula-samy?
- Wierzę, że Leo-chan odpowiednio się nim zajmnie. Ruszamy?
Ścigałyśmy się z gwazdami do zamku Filiano. Pędziłyśmy niewiarygodnie szybko. Udało nam się dogonić Bohatera lecącego w przestworzach.
- Milhi-hime! - zawołałam w górę
- Yuu! Zayzy-chan! Bohater mnie uratował! Szybkie jesteście, na pewno zdążycie na mój koncert! Dzięki bohaterowi i ja zdąże! - wykrzyknęła z uśmiechem
- Cieszę się! Dziękuję, że pomogłeś moejej księżniczce, Yusha-dono. - zwróciłam się do Bohatera
- W porządku. Mam na imię Shinku. Miło mi was poznać, choć okoliczności są raczej śmieszne! - roześmiał się
- Jestem Yuu. - przedstawiłam się
- Zayzy. - przedstawiła się Zayzy-chan. - Podczas dzisiejszej bitwy byłam pod wrażeniem twojej siły.
- Dziękuję. Wybaczcie, ale jeśli chcę dolecieć w całości i dostarczyć księżniczkę na czas muszę się pożegnać! Pogadamy później! Bywajcie, Zayzy i Yuu!
Bohater popędził niczym wichura do przodu. Do zamku zostało tylko kilkaset metrów.
- Ścigniemy się? - zapytała Zayzy
- Jasne! - zaśmiałam się. - Dajesz, Suzuki-san!
- Ruszaj, Hane!
Szłyśmy łeb w łeb. Nasi ulubieńcy byli już nieźle wyczerpani. Dotarłyśmy na miejsce, a wyścig zakończył się remisem.
Zostawiając Suzukiego i Hane na wybiegu przy stajniach ruszyłyśmy na koncert.
- To popołudniowe strojenie się wyszło nam na nic. - roześmiałam się, ocierając pot z czoła
- Znowu jesteśmy brudne i spocone, ale tym razem w strojach wieczorowych! - zażartowała Zayzy
Miałyśmy miejsca na loży. Wbiegłyśmy tam, a koncert się rozpoczął. Milhi-hime wyglądała prześlicznie!
<Zayzy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz