Rano ubrałam się tak jak zawsze, tylko zakładając naramienniki i ochraniacze na nadgarstki. Nie lubiłam walczyć w pełnej zbroi, bo ograniczało to moje ruchy. Wyszłam i ruszyłam na przodzie razem z Leo-chan. Gdy bitwa się zaczęła wszędzie szukałam Yuu, jednakże nigdzie jej nie widziałam, tak samo jak Millihi.
~*Ciekawe gdzie są?*~ pomyślałam, a po chwili usłyszałam słowo "bohater". Na mojej twarzy zagościł uśmiech, tak samo jak na twarzy Leo. Biscotti zaczęli zdobywać punkty bonusowe, gdyż bohater dotykał Galette w tył głowy.
- Pójdę z nim walczyć! - krzyknęła Leo-chan.
- Jesteś pewna? - zapytałam. - Wygląda na dość silnego.
- Poradzę sobie - odpowiedziała. - Będzie fajna zabawa!
Po czym odjechała. W głębi serca wierzyłam, że wygra, jednakże wydawało mi się inaczej.
- Powodzenia! - krzyknęłam, już za znikającą w tłumie Leo.
***
Moje obawy się sprawdziły. Leo przegrała.
- Jedziesz? - zapytała, a w tym momencie dojrzałam Yuu.
- Później przyjadę - odpowiedziałam. - Mam coś jeszcze do załatwienia.
Uśmiechnęłam się.
- Rozumiem - Leo-chan odwzajemniła uśmiech. - Jedziemy!
- Yuu-chan! - zawołałam machając ręką. - Dobrze cię widzieć. Nie wiedziałam, że wasza księżniczka przyzwie bohatera!
- Ja też. - roześmiała się. - Jeszcze dzisiaj wypytam o wszystko Milhi-hime i możliwe, że go poznam. Trzeba przyznać, że dzisiejsze zwycięstwo to głównie jego zasługa!
Zaprosiła mnie na korzenną herbatę. Poszłyśmy do pobliskiej tawerny i usiadłyśmy. Podeszła do nas kelnerka i zapytała co podać.
- Dwie korzenne herbaty, poproszę - powiedziała z uśmiechem Yuu. Kelnerka zanotowała to i poszła.
- Co sądzisz o bohaterze? - zapytałam. - Chyba jest w naszym wieku. Muszę przyznać, że jest bardo wysportowany!
- Tak, też tak sądzę! - zaśmiała się Yuu-chan. - Wygląda na nasz wiek, więc kto wie?
- Hmm, trzeba będzie się go zapytać - zamyśliłam się. - Zwykły, młody człowiek i pokonał Leo-chan, dając wam zwycięstwo... Jest naprawdę super! Myślisz, że też bym go mogła poznać?
<Yuu-chan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz