Jak zwykle wstałam wcześnie rano i poszłam ćwiczyć, gdyż pojutrze miała odbyć się wojna pomiędzy Galette, a Biscotti. Leo-chan ostatnio często wypowiadała wojny z Biscotti. Jednakże lubiłam walczyć i była to niezła zabawa, więc nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo. Po długim i ciężkim treningu poszłam się wykąpać, a następnie ruszyłam na miasto, aby kupić sobie coś do jedzenia. Stanęłam w kolejce i czekałam na swoją kolej, gdy zobaczyłam jakiegoś serukuru stojącego koło mnie. Spojrzał się na mnie, a następnie chwycił mój rękaw i oderwał go od reszty ubrania.
- E...Eh? - zdziwiłam się lekko odskakując.
- Strasznie panią przepraszam! - powiedziała dziewczyn, Biscotti, która stała obok wierzchowca. - Suzuki-san dzisiaj jeszcze nic nie jadł i w dodatku przebył długą drogę, więc musiał być naprawdę głodny! To moja wina, za wszystko pani zapłacę! Tak bardzo mi przykro z powodu pani ubrania!
Popatrzyłam na nią chwilę ze zdziwieniem i uśmiechnęłam się lekko, gdyż jeszcze nigdy mi się coś takiego nie przytrafiło.
- Jestem Yoshino. Yuu Rei Yoshino z Biscotti. - przedstawiła się, lekko się jąkając. - Przepraszam za kłopot!
- Nic nie szkodzi - powiedziałam, uśmiechając się teraz już szerzej. - Ja nazywam się Zayzy Ayako Kaminare. Więc jesteś Biscotti...
- Zgadza się.
- Co Cię tutaj sprowadza? - zapytałam, bo trochę mnie zdziwiło, że przyjeżdża tutaj ktoś z tamtego królestwa, szczególnie, gdy dzieją się te wszystkie wojny.
- Przyjechałam do siostry, jest tutaj kowalem - odpowiedziała Yuu.
- Masz na myśli Airi?
- Tak, znasz ją? - zapytała, już pewniej.
- Jasne! Zawsze naprawiam u niej zbroję - rzekłam. - Jest świetnym kowalem. Ostatnio jej nie widziałam. Wydaje mi się, że poszła po nowe materiały na zbroję, bo miała strasznie dużo klientów, jak u niej niedawno byłam. Chyba wróci dopiero jutro.
- Jutro...? - odrzekła, trochę zmarnowana Yuu. - Gdzie ja się teraz zatrzymam...? - dodała ciszej.
- Jak chcesz, możesz zatrzymać się u mnie - powiedziałam. - Mieszkam niedaleko, na zamku. Będziesz miała okazję poznać Leo-chan i Gaul'a-chan. Co Ty na to?
<Yuu-chan, dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz