- Bardzo chętnie! - powiedziałam i usiadłam na łóżku obok Zayzy. - Chcesz zobaczyć moją zbroję? Na wszelki wypadek wzięłam ją ze sobą.
Moja zbroja była w wygodnym kwadratowym pudełeczku wielkości dłoni i nakładała się na najbliższe ciało po potrząśnięciu nim.
- Nie mów, że zmieściłaś w tym zbroję? - zaśmiała się Zayzy. - Jakim cudem?
- Rico to wymyśliła. - wyjaśniłam. - Dzięki temu wynalazkowi mogę ją zabrać wszędzie.
Potrząsnęłam pudełeczkiem, a zbroja przyległa mi do ciała.
- Ale ładna! - powiedziała Zayzy-chan
- Arigato! - uśmiechnęłam się. - Airi-chan zrobiła ją specjalnie dla mnie, a dzięki udoskonaleniom Rico wcale nie jest ciężka!
Rozmawiałyśmy i przymierzałyśmy różne śmieszne stroje. Zrobiło się już późno, więc przeszłam na drugie łóżko. Już szykowałyśmy się do spania. Zayzy-chan poprawiła swoją poduszkę i wyleciały z pod niej kartki.
- Co to? - zapytałam i chciałam pomóc je zbierać, kiedy Zayzy skoczyła z łóżka i szybko je pozbierała.
- Nie...to nic!
Zobaczyłam jedną kartkę pod łóżkiem, dlatego podniosłam ją i spojrzałam na nią.
- To jest cudowne! - krzyknęłam, a Zayzy wyrwała mi kartkę. - To strona z mangi, prawda? Świetnie rysujesz Zayzy-chan, ja nigdy nie potrafiłabym zrobić czegoś takiego!
<Zayzy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz